Drodzy i Drogie!
Czerwiec nie był łaskawy dla moich blogowych planów, zbyt dużo działo się na uczelni. Ale to już za mną i mogę znów częściej się tu pojawiać, zaczynając od wskrzeszenia zaplanowanej miesiące temu pseudoserii.
Dawno, dawno temu spisałem tekst pod tytułem Credo scenarzysty: sposób myślenia. Opowiadałem w nim o tym, jakie korzyści dla swojego erpegowania można wyciągnąć ze spisywania scenariuszy, zwłaszcza przeznaczonych do publikacji. Dzisiaj zaś chcę zająć się zagadnieniem od innej, bardziej osobistej strony – napisać, czemu uważam spisywanie scenariuszy i innych erpegowych materiałów za cenne i ciekawe.